sobota, 1 czerwca 2013

No więc tak.. nie pisałam żadnego posta dosyć długo. Troszkę się zawiodłam, gdyz pod ostatnią recenzją nie ujrzałam ani jednego komentarza. Tyle wysiłku i wszystko poszło na nic.. no trudno. Bywa ;]

W każdym bądź razie, wczorajszy dzień tj. piątek jak najbardziej zaliczam do udanych! Spałam u mojej kuzynki, więc wróciłam do domu około godziny 9. Oczywiście wszysy w domu jeszcze spali, więc czekałam żeby wstali :D Chciałam wejść na laptopa, jednak w czwartek dostałam szlaban do 17 lipca, dlatego mama pozwoliła mi wchodzić na godzinę w każdą sobotę.. głupio wyszło, no ale trudno :D Wracając do tematu. O godzinie 10.30 pojechałam z mamą, bratem i siostrą na zakupy. Niestety brat ma dopiero 5 miesięcy, więc troszkę nas ograniczał czasowo. Jako że w poniedziałek wyjeżdżam na cały tydzień na Zieloną Szkołę, musiałam zaopatrzyć się w niezbędne rzeczy na wycieczkę. Kupiłam genialne dżinsowe spodenki na szelkach, o których od dłuższego czasu marzyłam. Jak na mnie przystało ubłagałam również mamę o koszulę w paski :)) Kupiłam także zwykłą białą bokserkę no i oczywiście ogromną ilość słodyczy! Nie może się przecież bez nich obejść! Zielona Szkoła to tak naprawdę czas, który mogę spędzić głównie z moimi koleżankami. Większość część dnia spędzamy w pokojach, więc będzie mnóstwo czasu do "babskiego plotkowania" :) Na pewno post pojawi się w przyszłą sobotę. Zabieram ze sobą aparat, dlatego możecie liczyć na niezłą porcję zdjęć :))
Aha :D Zapomniałabym napisać, że wczoraj grałam w kościele Ave Maryja Bacha&Gounod'a. Kierując się opiniami innych, to wyszło nieźle :) Pomimo kilku niedociągnięć, jestem z siebie bardzo zadowolona, bo jest to naprawdę trudnym, ale pięknym utworem.

Jeżeli chodzi o dzień dzisiejszy, to również minął na luzie. Zakupy, sprzątanie, dyskoteka i czerwcówka. No i prezent na Dzień Dziecka :D Dziękuję mamo ♥ Kocham Cię!!


Póki co żegnam się z Wami :))

Dodaję kilka zdjęć w nowej koszuli i spodenkach :D

Liczę na komentarze :]



















poniedziałek, 27 maja 2013

Recenzja.

Jako, że dawno nie wchodziłam na bloga, postanowiłam Wam to wynagrodzić malutką recenzją.

Mowa tu o Peeling Brusher firmy Garnier.
Kupiłam go stosunkowo dawno, bo w ubiegłe wakacje i przyznam szczerze, że od tamtej pory się z nim nie rozstaję! Płynu w buteleczce starcza nawet (w moim przypadku) na kilka miesięcy.
Mój kosztował 17.50 zł. Można go znaleźć nawet z zwykłym markecie, jednak ja zazwyczaj kupuję go w jakiejś drogerii :)

Kupując go nie byłam pewna czy da on pożądany efekt, jednak ku mojemu zdziwieniu, działa znakomicie.
Moja skóra jest teraz gładka, trądzik lub większe pryszcze są prawie niewidoczne. Kiedy "wyskoczy" mi coś nieprzyjemnego na twarzy, od razu sięgam po Brusher. Mam pewność, że zadziała i niechciany pryszcz zejdzie nawet po 2 dniach stosowania. Przy użyciu trzeba pamiętać o wcześniejszym ochlapaniu twarzy. Natomiast po skończeniu użytkowania musimy go porządnie wypłukać, gdyż możemy się nabawić niechcianych chorób skórnych.

Polecam go każdemu! Jest niezawodny i uważam, że zakup jest jak najbardziej trafiony!



Jeżeli będziecie mieli problem ze znalezieniem go po nazwie, tutaj macie jego zdjęcie :)




Mam nadzieję, że podobała Wam się recenzja :) Czekam na komentarze.

Chcecie więcej postów tematycznych? :>

sobota, 18 maja 2013

Sobota, jak każda.

Dzisiejszy dzień minął naprawdę fantastycznie. Wczoraj wieczorem poszłam do moje przyjaciółki na noc. Było naprawdę fantastycznie, jak na każdym nocowaniu :) Było dużo śmiechu :D Nie będę opisywała wszystkiego, bo zabrakłoby mi słów, a nie chcę Was ponadto zanudzać moimi wypocinami. Poszłyśmy spać około godziny 2.00 nad ranem. Niestety obie mamy obowiązek chodzenia na scholę i wstałyśmy po godzinie 9.00. Oczywiście Natalia miała z tym ogromne problemy, ale zrzucenie kołdry zawsze na nią działa :))
Po scholi wróciłam już niestety do domu. Pogoda była idealna, gdyż świeciło mocne słońce, a w dodatku wiał chłodny wiatr. Ale jak co sobotę obowiązki wzywają. Posprzątałam dokładnie swój pokój, starłam kurze oraz poodkurzałam w całym domu. Później pomagałam siostrze robić sałatkę, bo jutro będziemy mieli gości.

Mam dobrą wiadomość, ponieważ ubłagałam ją o sesję :))

Zdjęcia ujrzycie już niebawem :))

Póki co żegnam się z Wami i życzę Wam wszystkim miłej nocki :)







Dodaję zdjęcia <3 Blogger mi się zepsuł... nie wiecie czemu nie mogę dodawać żadnych zdjęc? Proszę, pomóżcie.

czwartek, 16 maja 2013

Nocowanie

A więc zacznijmy od tego, że przeniosłam się tu z bloga: z-zycia-realnego.blogspot.com, gdyż miałam bezpośrednie problemy z bloggerem.

W piątek przyszła do mnie na noc moja najlepsza przyjaciółka Agata. Kiedy zadzwoniła dzwonkiem, było już około godziny 18. Przyniosła ze sobą masę słodyczy, które zjadłyśmy w dość szybkim czasie. Ja również byłam nieźle przygotowana, ponieważ wcześniej zaopatrzyłam się w ogromne ilości łakoci. Później poszłyśmy na spacer z moim bratem oraz mamą. Kiedy wróciłyśmy do domu przed godziną 19.30 zaczęło się powoli ściemniać, dlatego szybko wyszłyśmy na dwór zrobić sobie zdjęcia :)) Niestety światło nie było dobre i musiałyśmy wrócić do mojego pokoju. Oglądałyśmy wiele filmików na YouTubie, gadałyśmy z kolegami przez Skypa, więc miałyśmy niesamowite głupawki, które wprowadziły nas w fantastyczny nastrój. Oczywiście nie zabrakło rozmów o chłopakach i wspólnego obgadywania (w dobrym sensie oczywiście).
Niestety Agata musiała rano wrócić do domu, dlatego około 0.30 położyłyśmy się spać.

To nocowanie było naprawdę fantastyczne, tym bardziej, że Aga nocowała u mnie pierwszy raz. Ten dzień przeszedł moje najśmielsze oczekiwania :))

Niestety coś mi się zepsuło w bloggerze i nie mogę dodawać zdjęć :C Jak tylko się uda, powrócę do tego posta ze zdjęciami! :)